Warchoł: Moralność ministra Sienkiewicza opiera się na hipokryzji
DoRzeczy.pl: Wczoraj minister Sienkiewicz zaznaczył, że to, że KRS nie dokonał wpisu o upadłości Telewizji Polskiej i Polskiego Radia nie ma żadnego znaczenia. Czy tak jest rzeczywiście?
Marcin Warchoł: To ma ogromne znaczenie. To potwierdzenie tego, o czym mówiliśmy od samego początku, że działania uzurpatorów są bezprawne. Sądy potwierdzają to, co mówiliśmy, że koalicja 13 grudnia dokonała nielegalnego, bandyckiego przejęcia mediów publicznych. Oni za to odpowiedzą. Wczorajsze orzeczenia będą w przyszłości stanowić podstawę wyroków skazujących, zasądzających ogromne odszkodowania za szkody majątkowe i niemajątkowe. Wyłączenie sygnału oznaczało ogromne koszty w związku z nielegalnym wypowiedzeniem umów o pracę, z reklamodawcami, z domami medialnymi. Zapłacą za to gigantyczne odszkodowania. Zamach na TVP i na Polskie Radio był nielegalny, a czas rozliczeń nadejdzie. Nie pójdą w zapomnienie również działania adwokatów, którzy się do tego przyczynili. Wczorajsze postanowienia sądów rejestrowych będą podstawą skazania wszystkich biorących w tym udział, na czele z ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem.
A jak ocenić postawę ministra wobec tego wyroku?
To przede wszystkim decyzja sądu, który po gruntownej analizie kodeksu spółek handlowych, ustaw medialnych, stwierdził, że zamach na media był nielegalny. Natomiast stanowisko Sienkiewicza przypomina metodę Kalego. Jeżeli sąd stwierdza, że złamał Sienkiewicz prawo, to sąd jest zły. Jeśli sąd stwierdzałby, że dobrze, że Sienkiewicz zabiera ludziom media, to sąd jest wtedy dobry. Moralność ministra Sienkiewicza opiera się na hipokryzji. Sądy są niezawisłe i niezależne tylko wtedy, kiedy wydają wyroki zgodne z linią partii Tuska. Innych wyroków minister nie uznaje.
Ponadto minister jeszcze stwierdził, że sąd sądem, ale oni mają swoje opinie prawne. To pojawiło się w pisemnym stanowisku zamieszczonym na stronie Ministerstwa Kultury. Tam napisano, że minister kultury ma liczne profesorskie opinie potwierdzające prawidłowość procesów likwidacyjnych i jest przekonany, że spory zakończą się pomyślnie. Czyli sądu słuchamy tylko wtedy, gdy rozstrzygają po naszej myśli. Widzimy po raz kolejny doktrynę Neumana. Jeśli wyroki nie są po ich myśli, to wtedy ich prywatne opinie, stanowiska są ważniejsze od prawa, sądów. Sądy mają liczyć się z linią partii, tak jak było za PRL-u. Tutaj pułkownik Rympałek zderzył się z wolnym sądem i przegrał na całego. To czarny dzień dla ministra Sienkiewicza.